W ostatnich latach w przekazie publicznym podkreślany jest fakt, że Polska jest jednym z głównych rynków wodoru w Europie. Jesteśmy trzecim producentem wodoru  w Europie  i piątym na świecie. Należy jednak zauważyć, że jest to  wodór produkowany z gazu ziemnego – czyli ma status wodoru „szarego”, czyli produkowanego z jednoczesną emisją dużych ilości CO2.  Zgodnie  zapisami Europejskiej Strategii Wodorowej po 2030 roku, na rynku europejskim nie będzie już miejsca dla wodoru „szarego”

 Do 2030 roku: szary na zielony

Ogłoszona 8 lipca 2020 roku Europejska Strategia Wodorowa wskazała na kierunki rozwoju gospodarki wodorowej w Europie do 2030 roku. Zgodnie z nimi, Europa ma produkować łącznie 10 milionów ton wodoru „zielonego”, czyli produkowanego w procesie elektrolizy z energii elektrycznej pochodzącej z odnawialnych źródeł energii – czyli dokładnie tyle ile dzisiaj  produkuje się i zużywa wodoru „szarego”, czyli produkowanego z gazu ziemnego (w procesie reformingu). Oznacza to, że w 2030 roku wodór „szary” zostanie zastąpiony w 100% wodorem „zielonym”.

Ze wspomnianą Europejską Strategią Wodorową ściśle jest powiązana, przyjęta 18 listopada 2020 roku, Europejską Strategią Offshorową która miała zapewnić dostępność m.in. energii elektrycznej do produkcji wodoru w procesie elektrolizy. W przyjętych planach do 2030 r. założono, że na terenie krajów europejskich roku zostaną wybudowane instalacje do produkcji „zielonego” wodoru o mocy 40 GW zainstalowanej w elektrolizerach.  Drugie 40 GW to będą inwestycje w krajach afrykańskich oraz m.in. w Ukrainie, a wodór „zielony” będzie transportowany do Europy gazociągami. Już obecnie widać intensywne działania krajów, które obecnie nie zużywają ani 1 kg wodoru (patrz na przykład Estonia), by wykorzystać konieczność zmiany istniejących modeli biznesowych w przemyśle jak i logistyce celem nowego pozycjonowania się kraju na mapie gospodarczej Europy.

Polska ze strategią wodorową „małej” skali

7 grudnia 2021 roku została przyjęta przez Rząd Polski Polska Strategia Wodorowa, która miała być odpowiedzią na działania wynikające bezpośrednio z  zapisów Europejskiej Strategii Wodorowej. Głównymi celami w tej strategii była produkcja niskoemisyjnego („zielonego”) wodoru w instalacjach elektrolizerów o mocy 2 GW do 2030 roku, utworzenie 5 dolin wodorowych, wprowadzenie do eksploatacji 1000 autobusów wodorowych do 2030 roku oraz budowę 32 stacji do tankowania wodorem do 2025 roku. Można powiedzieć, że „przekleństwem” przyjętej Strategii jest fakt, że skoncentrowano się na wykorzystaniu „zielonego” wodoru w transporcie, a nie skoncentrowano się na wielkoskalowej produkcji „zielonego” wodoru.

Niestety, wspomniane cele nie zostały w żaden sposób skorelowane z możliwością pozyskania stosownej ilości „zielonej” energii elektrycznej z projektów budowy odnawialnych źródeł energii (tych na lądzie jak i na morzu), a także z planami rozbudowy sieci energetycznych przygotowanymi przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne SA (PSE SA).

Gospodarz dla wodoru potrzebny od zaraz

Ministerstwo Klimatu i Środowiska w procesie aktualizacji dokumentów strategicznych

- Krajowego planu na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030 (KPEiK) oraz

- Polityki energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040)

zauważyło rozbieżności pomiędzy  przyjętymi przez Rząd Polski dokumentami a celami do realizacji przyjętymi przez UE.

Realizacja przyjętych celów UE w zakresie zapotrzebowania na wodór „zielony” (głównie produkowany w procesie elektrolizy) i niskoemisyjny oznaczałaby, że w 2040 r. popyt na wodór może sięgnąć w Polsce ok. 1,3 mln ton. Zaspokojenie takiego zapotrzebowania produkcją własną będzie możliwe, jeśli zainstalowana moc elektrolizerów wzrośnie do ok. 10–12 GW.

Niestety, tego wzrostu nie ma w polskich planach dla offshore (patrz Faza I oraz Faza II) jak i w planach rozbudowy sieci elektroenergetycznych opracowanych przez PSE SA.

Szanse do wykorzystania

Konieczne jest utworzenie w polskim rządzie jednostki, która  koordynowałaby działania i współpracę w zakresie budowy nowych odnawialnych źródeł energii, dystrybucją energii, magazynowaniem energii oraz wodoru.

To już przysłowiowy „ostatni dzwonek” by przygotować propozycje nowych inicjatyw gospodarczych, które będą się ściśle wpisywać zarówno w cele przyjęte przez  UE, a także (a może jest to najważniejsze) wpisywać polskie projekty jako kluczowe elementy łańcucha wartości dodanej w inicjatywach wodorowych realizowanych i zgłaszanych w obrębie basenu Morza Bałtyckiego jak i kluczowych rynkach zbytu wodoru – patrz rynek niemiecki.

Możemy jako Polska odegrać kluczową rolę w budowie wielkoskalowego magazynowania i przetwarzania energii w postaci magazynowania wodoru w kawernach solnych – tu mamy szereg doświadczeń oraz wdrożeń, a kluczowym elementem sukcesu są pokłady soli na północy naszego kraju.

Odpowiednie spozycjonowanie gospodarki wodorowej w polityce gospodarczej Polskiego Rządu przyczyni się do znacznego zmitygowania zagrożeń finansowych zarówno wewnętrznych i zewnętrznych, uniknięcia trudnych decyzji w kontekście przyszłości wielu polskich przedsiębiorstw (głównie spółek Skarbu Państwa), a także będzie impulsem pro-rozwojowym dla polskich firm.

Powinna rozpocząć się merytoryczna dyskusja nad rolą wodoru w Polsce nad poszukiwaniem najlepszych nowych modeli biznesowych zapewniających nam „wodorowe” przewagi konkurencyjne.

W roku 2050 zgodnie ze wszystkimi strategiami i dokumentami kierunkowymi, w Europie „królować” będą tylko szeroko pojęta energia oraz wodór. Szeroko pojęta energia to nie tylko energia elektryczna ale także energia „zmagazynowana” w zielonym amoniaku i e-metanolu.

Mix energetyczny to będzie produkcja energii elektrycznej w elektrowniach atomowych oraz z odnawialnych źródeł energii (OZE), w układzie 20-25% energia z atomu a reszta, czyli 75-80% z OZE.

Jeżeli powyższe się sprawdzi w realizacji, to „królem” na rynku szeroko pojętej energii nie będzie ten kto ją potrafi wytworzyć a ten kto będzie ją potrafić zmagazynować i przetworzyć – czyli magazynować i przetwarzać wodór. Tu uwaga – to producenci energii elektrycznej, mając możliwość magazynowania nadwyżek produkowanej energii w postaci magazynowania i przetwarzania wodoru, będą wodór produkować.

Wyjątkowe możliwości magazynowania wodoru w kawernach solnych  ma Pomorskie.. Analizy wskazują, że  jest tu potencjał pozwalający zaoferować usługi magazynowania i przetwarzania wodoru dla wszystkich krajów zlokalizowanych nad Morzem Bałtyckim – docelowo w 2050 roku moc zainstalowana na Morzu Bałtyckim w morskich farmach wiatrowych osiągnie moc około 93 GW.

Model biznesowy oparty o magazynowanie i przetwarzanie wodoru wraz z lokalnym częściowym wytwarzaniem jasno pokazuje  konieczność rozwijania, na bieżącym etapie, modeli zagospodarowania wodoru w województwie pomorskim – tu wodór może być najtańszy w Europie. A to oznacza konieczność otwarcia się na pozyskanie inwestorów, dla których zielona energia i zielony wodór konieczne są do budowania przewag konkurencyjnych.i. Mówimy tu przede wszystkim o przemyśle chemicznym, stalowymoraz produkującym nowe paliwa, takie jak e-metanol czy zielony amoniak.

Już w październiku 2018 roku ogłoszono inicjatywę powołania Pomorskiej Doliny Wodorowej.Patrząc z dzisiejszej perspektywy  była to pierwsza taka inicjatywa w Polsce,  idealnie dopasowana do zmian jakie mają w niedalekiej przyszłości zajść tej części Europy.

Stąd warto wykorzystać nadarzające się możliwości i wykorzystać potencjał regionu by zbudować zupełnie nowe otwarcie na zero emisyjny przemysł, nowe technologie oraz edukację na wszystkich jej szczeblach. Pomorskie ma jedyną w swoim rodzaju szansę na zbudowanie całego łańcucha wartości dodanej gospodarki wodorowej głównie poprzez możliwość rozwiązania kluczowego problemu dla przyszłego systemu energetycznego w tej części Europy, czyli magazynowania nadwyżek energii produkowanej przez OZE.

Coraz częściej pojawia się pytanie co dalej z „tarczami energetycznymi”, bo w dłuższej perspektywie to jednak kosztowne rozwiązanie dla gospodarki. Zachowując rozsądne wsparcie dla wybranych grup społecznych warto zastanawiać się nad tym jakie narzędzia zaproponować odbiorcom – przemysłowym i indywidualnym – do optymalizacji zużycia energii eklektycznej. Jednym z rozwiązań może być nowe podejście do taryfowania energii tak by obywatelom opłacało się zarządzać zużyciem energii w czasie oraz inwestować w magazynowanie energii (teraz lub w przyszłości) w przydomowych magazynach. Takie działanie optymalizuje zużycie (magazyn będzie „oddawać” energię w domu, kiedy energia jest droga – w szczycie), a z drugiej strony da asumpt do inwestycji obywatelskich – bo będzie przynosić konkretne korzyści. Teoretycznie to wszystko jest możliwe – inteligentne liczniki są, dostawcy oprogramowania są, modele biznesowe są – potrzebna jest wola polityczna oraz zdrowy rozsądek.

4 października 2023 roku to jeden z ważniejszych dni dla mnie jak i zespołu NEXUS Consultants.

Tego dnia Mirosław Siatkowski podczas VI edycji konferencji wodorowej PCHET będzie opowiadać o projekcie NeptHyne oraz projekcie ”Nordic Baltic Hydrogen Corridor from Finland to Germany via Estonia, Latvia, Lithuania and Poland”.

Natomiast w Rydze, w imieniu NEXUS Consultants, Walerian Majewski będzie podpisywać umowę na realizację przedsięwzięcia integrującego działania wodorowe w takich państwach jak: Niemcy, Dania, Szwecja, Finlandia, Estonia, Łotwa, Litwa i Polska. Jest to inicjatywa / projekt Baltic Sea Region Hydrogen Council (BaSeH2), który ma na celu wsparcie rozwoju energetyki, przemysłu, transportu w całej rozciągłości łańcucha wartości dodanej we wprowadzaniu niskoemisyjnych rozwiązań wodorowych w obrębie państw zlokalizowanych nad Morzem Bałtyckim. Zadaniem projektu BaSeH2 jest także wsparcie Ukrainy w wysiłkach w poszukiwaniu bezpieczeństwa energetycznego oraz redukcji emisji CO2. #NEXUSConsultants jest koordynatorem tego projektu.

BaSeH2 to także platforma projektowa, gdzie partnerzy projektu będą mogli promować swoje projekty we wszystkich wspomnianych krajach bałtyckich oraz Ukrainie. Nasze projekty #NeptHyne oraz 100MW H2 są już elementami tego projektu.

BaSeH2 to także liczne międzynarodowe spotkania, konferencje i warsztaty. W Polsce zorganizujemy dwa takie wydarzenia – we wrześniu 2024 roku oraz maju 2025 roku. Będą to duże przedsięwzięcia z licznym uczestnictwem podmiotów z krajów uczestniczących w projekcie. Chcemy by te wydarzenia były zorganizowane w tych miejscach Polski, które chcą zaznaczyć swoją obecność na mapie gospodarki wodorowej w Polsce jak w tej części Europy. My mamy już swoje typy ale zapraszamy do kontaktu zainteresowane taką współpracą miasta i samorządy. Prosimy o kontakt na adres mailowy nexus@nexus.pl .

Chcemy jako firma zaangażowana w liczne przedsięwzięcia wodorowe, energii odnawialnej oraz zero-emisyjności by BaSeH2 stało się platformą do dyskusji nad rolą Polski na jednym z najbardziej dynamicznie rozwijającym się rynku wodorowym oraz offshore jakim jest Morze Bałtyckie. To właśnie tu na Morzu Bałtyckim do 2050 roku zostaną zrealizowane projekty morskich farm wiatrowych o łącznej mocy około 93 GW oraz będą realizowane wielkoskalowe instalacje do produkcji zielonego wodoru wraz infrastrukturą przemysłową. Polska ma olbrzymią szansą by rozwiązać kluczowy problem związany z realizacją powyższych przedsięwzięć, czyli magazynowanie i przetwarzanie energii w postaci magazynowania wodoru w kawernach solnych. I dlatego BaSeH2 może spełnić kluczową rolę w tak prowadzonej dyskusji.

BaSeH2 to także powołanie unikalnej Rady złożonej z CEO firm zaangażowanych w budowę łańcucha wartości dodanej gospodarki wodorowej w Niemczech, Danii, Szwecji, Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Polski oraz Ukrainy. To będzie wyjątkowa możliwość kreowania projektów, współpracy międzynarodowej oraz budowania relacji biznesowych jak i politycznych by projekty z zakresu wodoru, offshoru oraz gospodarki zero-emisyjnej w obrębie krajów zlokalizowanych nad Morzem Bałtyckim były jak najsprawniej realizowane.

Znamy już pierwszych kandydatów zgłaszanych przez kraje skandynawskie i proszę mi wierzyć, że będzie to bardzo zacne grono. Informacje o członkach Rady będą już niedługo dostępne na stronach projektu oraz naszej firmy.

Zapraszamy do kontaktu także i w tej sprawie oraz zapraszam na European Hydrogen Week do Brukseli gdzie w dniach 20-23 listopada będziemy wspólnie z partnerami z projektu BaSeH2 dyskutować o projekcie.

Obecnie zaczynamy się zastanawiać jak przejść okres przejściowy od węgla do pełnej zeroemisyjności. Coraz częściej wskazywany jest gaz ziemny, między innymi ma to wynikać z naszego (polskiego) „ubóstwa energetycznego” oraz konieczności „nadgonienia dystansu do krajów Europy Zachodniej”. Niestety, moim zdaniem, robimy to za późno. Razem z kilkoma kolegami proponowaliśmy podobne rozwiązania w latach 2006 – 2010, ale na próżno.

W Polsce mamy 5791 podmiotów gospodarczych posiadających źródła ciepła i / lub energii elektrycznej o mocy od 1 do 50 MW, które nie spełniają wymagań Dyrektywy MCP (ograniczenia emisji niektórych zanieczyszczeń do powietrza ze średnich obiektów energetycznych). Ich łączna szacowana moc to prawie 35 GW. Są to m.in. piekarnie, małe i średnie zakłady produkcyjne oraz źródła odpowiedzialne za ciepło i ciepłą wodę miastach i gminach. Czyli tak naprawdę jest to problem każdego z nas, bowiem pośrednio lub bezpośrednio płacimy za to wszystko. Mamy bardzo mało czasu na podjęcie strategicznych decyzji bowiem istniejące instalacje o mocy większej niż 5 MW mają czas na dostosowanie do nowych standardów emisyjnych czas do 1 stycznia 2025 roku, a te o mocy do 5 MW do 1 stycznia 2030 roku. Musi być to podejście systemowe wraz z budową „eco-systemu”. Gaz ziemny, mimo mojej wielkiej sympatii do tego medium związanego z realizacją przez 25 lat projektów gazowych, jest źle widziany poprzez pryzmat Taxonomy i moim zdaniem czas na inwestycje gazowe finansowane przez banki bezpowrotnie się kończy. To nie przypadek, że EBI podjęło decyzję, że od bieżącego roku przestaje finansować inwestycje energetyczne oparte na gazie ziemnym. W tym kontekście pojawia się jeszcze jedna kwestia – znam już przypadki kiedy to polscy dostawcy usług lub komponentów dostają od swoich zagranicznych partnerów biznesowych pisma o koniecznym przedstawieniu mapy drogowej redukcji CO2 oraz „śladu węglowego” w swojej działalności. Wynika to właśnie z wymogów stawianych przez banki finansujące wspomnianych zagranicznych partnerów, oni muszą przedstawić takie informacje jak wygląda ich cały łańcuch usług i dostaw w tych obszarach. To spowoduje pilną konieczność poszukiwania przez polskie firmy „zielonych” rozwiązań w zakresie dostaw energii i ciepła.

Stąd rozwiązaniem naszych problemów byłoby budowanie projektów opartych na gazie ziemnym ale z dodatkiem „H2 ready” – to oznacza, że w perspektywie 2030+ realizowana inwestycja będzie korzystać już nie z gazu ziemnego a z „zielonego” wodoru. Nad projektem „Truciciele” pracujemy od ponad 7 lat, to ciągłe „boksowanie” się z podejściem, że „mamy czas”, że „polityka Państwa nie wskazuje jednoznacznych nieuchronności zdarzeń – w tym ostatecznych decyzji odnośnie „zieloności” gospodarki”. Stąd brak sukcesów, ale teraz kiedy mamy zgłoszony Krajowy Plan Odbudowy może będzie czas i wola by zacząć konkretnie w tym obszarze działać. I tu jesteśmy gotowi do działania – mamy pomysły.

Jak wspomniałem musi się pojawić działanie systemowe, w pełni skoordynowane międzyresortowo tak by budowane „eco-systemy” miały ekonomiczny sens realizacji – tak byśmy my wszyscy uwierzyli, że takie działanie ma przyszłość, że będzie to promowane zarówno przez rynek jak i Państwo.

Ważną rolę w prezentowanym podejściu będzie miał szeroko pojęty rynek wodoru. A jak on będzie się rozwijał w naszym kraju. Tak wygląda mój scenariusz zdarzeń:

Do 2025 roku rynek wodoru będzie rozwijał się w oparciu o „szary” wodór produkowany z gazu ziemnego. Główne huby wodorowe będą w Gdańsku, Włocławku, Płocku i Trzebini. Kluczem do sukcesu będzie umiejętność organizacji logistyki tak by koszt dostaw wodoru „nie zabijał” rentowności projektów wodorowych. W tym okresie czasu pojawią się oczywiście „jaskółki” związane z „zielonym” wodorem, czyli wodorem produkowanym z elektrolizy wody. Są to inwestycje ZE PAK czy Grupy ORLEN a także kilka inicjatyw lokalnych. Myślę, że to właśnie ORLEN mógłby wyznaczyć interesujące warunki brzegowe do takiej współpracy – ale na ten moment trudno to ocenić bowiem na takie działania będą miały wpływ realizowane działania związane z przejęciem Grupy LOTOS oraz PGNiG.

Po 2025 roku pojawi się szereg rozproszonych instalacji do produkcji i dystrybucji wodoru – moim zdaniem to najlepsze dla naszego rynku. Wodór „zielony” będzie produkowany w oparciu o biometan / biogaz produkowany podczas utylizacji odpadów i ta produkcja będzie wspierana lokalnie (ale nie tylko) produkcją wodoru z elektrolizerów. Będzie to też czas rozwoju małych i średnich instalacji do produkcji wodoru z elektrolizerów. Jednakże, by korzystać z polskich źródeł wytwarzania „zielonej” energii do produkcji „zielonego” wodoru powinny pojawić się systemy wsparcia dla operatorów elektrolizerów. Jako benchmark można wykorzystać niemieckie podejście by uatrakcyjnić budowę rynku wodoru i zwolnienie z opłaty OZE dla operatorów elektrolizerów (opłata OZE w cenie energii w Niemczech stanowi ponad 1/5 jej ceny).

Nie podnoszę kwestii wykorzystania energii z morskich farm wiatrowych, bowiem z naszych analiz wynika, że nadwyżki energii z planowanych morskich farm wiatrowych (projektów zlokalizowanych w polskiej strefie ekonomicznej), które będzie można wykorzystać do produkcji „zielonego” wodoru pojawią się dopiero w 2032 -2035 roku. Stąd konieczne będzie zastosowanie niekonwencjonalnych działań by produkować „zielony” wodór z naszej polskiej energii – jeżeli to jest nasz cel. Nie przewiduję problemów z dostępem „zielonej” energii z importu, szczególnie obserwując i analizując działania naszych najbliższych sąsiadów oraz jak organizuje się rynek energetyczny w obrębie Morza Bałtyckiego – ale czy na tym ma polegać nasze bezpieczeństwo energetyczne?

Analizując publikowane strategie wodorowe różnych krajów UE, obu Ameryk czy Azji pokazują możliwości zmian w sposobie „wyciągania” gospodarek z okresu po pandemii, wykorzystania nowych szans zaistnienia na rynku lokalnym jak i światowym. I gorąco namawiam by z tego skorzystać – a zacząć możemy od rozwoju rynku gazowego z projektami „H2 ready”, bo przecież i gaz ziemny i wodór to GAZ.

Drugą część podsumowania Konferencji Wodorowej PCHET 2020 zacznę od części związanej z zagadnieniami prawnymi. Odbyła się bardzo ciekawa debata, która prowadził Michał Sznycer (MGS Law). Wynikają z niej bardzo ciekawe wnioski, ale dla mnie najważniejsze jest by nie tworzyć specjalnego „prawa wodorowego” tylko wykorzystać obecnie funkcjonujące akty prawne i tylko je pouzupełniać. Tu pojawia się kwestia związana z tym, że obecnie – kiedy wodór stał się „popularny” – coraz więcej organizacji czy stowarzyszeń chce mieć pozycję lidera wodorowego.
Pozwolę sobie przypomnieć, że Klaster Technologii Wodorowych jest (i będzie) jedyną polską organizacją o charakterze krajowym, który jest członkiem Hydrogen Europe w części Hydrogen Europe Pilars. Klaster Technologii Wodorowych w 2019 roku opracował pełną mapę drogową zmian legislacyjnych, której wdrożenie pozwoli na to, że wodór stanie się pełnoprawnym paliwem alternatywnym w Polsce. Bez tych zmian NIE BĘDZIE RYNKU WODORU. Obecnie widzimy, że Ministerstwo Klimatu zaczyna wszystko od początku a to oznacza (niestety) stratę czasu. Może warto skorzystać z gotowych rozwiązań i to padło na koniec debaty prawnej w kierunku przedstawicielki reprezentującej Ministerstwo Klimatu. A jak będzie, zobaczymy.
Po raz pierwszy w Polsce zapoczątkowano dyskusję odnośnie wodoru w przestrzeni publicznej. Maciej Dębski ciekawie poprowadził dyskusję związaną z wodorem, jego rozumieniem, kwestiami bezpieczeństwa. Zarówno dyskusja jak i komentarze pojawiające się podczas całej konferencji potwierdzają to co napisałem w pierwszej części podsumowania – konieczna jest edukacja i budowanie wiedzy o wodorze i technologiach wodorowych. Dlatego też pracujemy już nad promocją wodoru wśród uczniów – podczas konferencji pokazaliśmy laureatów naszego konkursu wodorowego, uczniów ze Słupska, którzy zaprojektowali model statku zasilanego wodorem, ale głównie koncentrujemy się nad budową zagadnień programowych by móc rozpocząć edukację wodorową wśród uczniów szkół podstawowych i średnich. Bo to przecież będzie ich przyszłość. Nawiasem mówiąc to może być nasz wkład w rozwój wodoru w Europie – na ten moment nie ma tego rodzaju inicjatyw a wszyscy głoszą (patrz osoby zaangażowane w tematykę wodorową w UE), że jest to potrzebne. Stąd zapraszam do współpracy i w tym zakresie.
Dobre praktyki w Europie kończyły drugi dzień konferencji. Moim zdaniem ta część oraz część technologiczna podczas pierwszego dnia to były najbardziej wartościowym wkładem naszej konferencji w budowę wiedzy o wodorze. Niestety znowu pokazano nam jaka jest przepaść przed podejściem europejskim do innowacyjnych projektów a naszym polskim. Rozmach, patrzenie w przyszłość to jest to czego nam brakuje. Każdy z omawianych projektów charakteryzuje bardzo ważna cecha – odwaga w podejmowaniu decyzji. Tak przy okazji – zauważyłem, że i w wodorze i w offshore wind odwaga popłaca, ci którzy zgłaszają gotowość uczestniczenia w tego rodzaju projektach mając jednocześnie przemyślaną strategię działania, osiągają sukces – w pierwszej kolejności bez problemu pozyskują finansowanie na swoje projekty. W wodorze warto prześledzić podejście wodorowe w Groningen w Holandii a w offshore wind – port w Ostendzie. Bardzo mnie korci by napisać coś o naszym podejściu związanym z morską energetyką wiatrową ale myślę, że już wkrótce coś się pojawi.
Ale wracając do konferencji – powtórzę mówiąc offshore wind mam na myśli mieć wodór i mówiąc wodór mam mieć na myśli offshore wind (tak musi się stać w Polsce!). Projekt wodorowy w porcie w Emden to jeden z takich projektów realizowanych w Europie Zachodniej. Wspomniany port w Ostendzie rozpoczął projekt, którego przedmiotem będzie budowa 17 MW elektrowni wodorowej. To wszystko stanie się w czasie najbliższych czterech lat.
Od czterech lat zabiegam by porty polskie przeanalizowały inny model biznesowy związany z zasilaniem w energię elektryczną portu i jego terminali wskazując na zagrożenia oraz nowe możliwości – i co słyszę „nie da się”, „a po co coś mamy zmieniać skoro jest dobrze”. A już niedługo z „zielonych” statków będą zjeżdżać „zielone” ciągniki samochodowe – i czy jesteśmy przygotowani żeby je obsłużyć czy też popłyną one do innych portów. Brakuje silnego impulsu, który spowoduje zmianę sposobu myślenia. Wodór jest super pretekstem do tego by zacząć zmieniać sposób myślenia oraz podejścia do podejmowania strategicznych decyzji – wodór jest obecnie bardzo popularny (codziennie ktoś – w Polsce – coś podpisuje) oraz projekty wodorowe mają najwyższe dotacje w projektach finansowanych przez UE. TO JEST CZAS WODORU.

linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram